Nieprzewidywalność sytuacji politycznej w Unii Europejskiej to największe zagrożenie dla polskiej gospodarki – ocenia Henryka Bochniarz, prezydent Konfederacji Lewiatan. Zdaniem ekspertki Europa jest w rozsypce, a tylko silna i stabilna może się przeciwstawić temu, co może się wydarzyć w USA czy w Chinach. Kluczowe znaczenie będą miały wyniki wyborów we Francji i w Niemczech.
– Żyjemy w takim świecie, gdzie nie wiadomo, co może być większym zagrożeniem. Akurat nie boję się tego, co zdarzy się w Stanach Zjednoczonych, bo wydaje mi się, że ten system jest bezpieczny, jeśli chodzi o instytucje – funkcjonowanie Kongresu, impeachment, przez co prezydent będzie pod dość dużą kontrolą. Sądzę, że największe zagrożenie jednak wynika z nieprzewidywalności tego, co się będzie działo w Unii Europejskiej – prognozuje w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Henryka Bochniarz, prezydent Konfederacji Lewiatan.
Bank Światowy ocenia, że indeks niepewności jest obecnie na najwyższym poziomie od 1997 roku, czyli początku publikacji wskaźnika. W 2016 roku odbyły się wybory w krajach odpowiadających za 40 proc. światowego PKB, w tym w Stanach Zjednoczonych. Analitycy jeszcze przed wyborami ostrzegali, że zwycięstwo Donalda Trumpa będzie oznaczać niepewność na światowych rynkach. W tym roku wybory odbędą się w krajach generujących 30 proc. światowego PKB, m.in. w Chinach, Niemczech i Francji. Zdaniem Bochniarz to właśnie zmiany geopolityczne w 2017 roku będą mieć istotny wpływ na Polskę.
– Mamy świadomość, że nawet po deklaracjach pani premier Theresy May niewiele się zdarzy, a dopiero po otwarciu procesu negocjacyjnego. Nie mamy pojęcia, jakie będzie do tego nastawienie w Unii, bo tam są bardzo różne tendencje – zaznacza Bochniarz.
Referendum z 2016 roku, w którym Brytyjczycy opowiedzieli się za wyjściem z Unii Europejskiej, było wstrząsem dla większości analityków. Brytyjski parlament pracuje nad ustawą, która pozwoli premier Theresie May na uruchomienie procedury wyjścia z UE. Zgoda Izby Gmin i Izby Lordów jest konieczna, bo według Sądu Najwyższego rząd nie może samodzielnie uruchomić art. 50 Traktatu Lizbońskiego. Formalnie brexit ma się rozpocząć jeszcze w I kwartale.
Negocjacje mogą jednak potrwać kilka lat, tym bardziej że premier Wielkiej Brytanii zapowiada twardy brexit, a wśród innych członków Unii nie brakuje głosów, by ukarać Brytyjczyków za taką decyzję.
– Przed nami też duże zagrożenie związane z wyborami we Francji, może mniej z wyborami w Niemczech, bo wszyscy wierzymy w to, że jednak tam się nic nie zmieni. Europa jednak zamiast się skupiać wokół jednego celu, jak być silnym, zwartym ekonomicznie i politycznie organizmem, aby przeciwstawić się temu, co będzie się działo w Stanach Zjednoczonych, czy w Chinach, jest w rozsypce – podkreśla prezydent Konfederacji Lewiatan.
W wiosennych wyborach prezydenckich we Francji jedną z głównych kandydatek pozostaje Marine Le Pen, liderka Frontu Narodowego. Zapowiada ona, że po wygranych wyborach przeprowadzi referendum ws. członkostwa Francji w UE. Obserwatorzy oceniają, że jej zwycięstwo może zagrozić stabilności w Europie i rozbudzić tendencje separatystyczne we Wspólnocie. W Niemczech kanclerz Angela Merkel nie może być pewna reelekcji we wrześniowych wyborach. Poważnym rywalem jest były przewodniczący Parlamentu Europejskiego Martin Schulz. Za miesiąc nowe władze wybiorą także Holendrzy. Sondaże dają przewagę antyeuropejskiej Partii Wolności Geerta Wildersa.
– Brak jedności UE musi niepokoić. Nie da się ukryć, że my, jako Polska, nie wpisujemy się za bardzo w to, żeby tę Unię ustabilizować i żeby ona była silniejsza, niż jest w tej chwili – przekonuje Henryka Bochniarz.
Zostaw komentarz